Pytanie do człowieka z tym czymś na brodzie...
Tagi: Prezydent Polski Andrzej Duda
16 stycznia 2020, 00:17
Pewnie można byłoby tutaj coś zaśpiewać. Zanucić nudno pod nosem. Że pamiętam z podstawówki, jak całował się z papieżem, przyjechał też sekretarz, gdy przecinano wstęgę, Kingi poszedł na wagary, pomarzyć o czymś innym. Ale tutaj nie ma powodu, żeby śpiewać, bo nie ma już naszego papieża, nie ma żadnego sekretarza, a Kingi chyba też dalej na wagarach daleko stąd, pewnie nawet w innym świecie. No więc, zamiast śpiewania, napiszę list z pytaniem do prezydenta Rzeczpostpolitej Polski. I napiszę w godzinach, kiedy nie będzie już pracował. Mam przynajmniej taką nadzieję.
List będzie krótki. Bardzo krótki. Tak krótki, że gdyby był na papierze, to korniki pochwaliłby mnie za energooszczędność i dbałość o ich pożywienie. Zawierałby tylko jedno pytanie:
''Panie prezydencie, w jakich godzinach pan pracuje?''
Nie jestem wielkim fanem form grzecznościowych, ale minimum przyzwoitości zachowałem. Jest apostrofa, jest zwrot do człowieka, który jest zwierzchnikiem polskich odziałów w Iranie, jest też powtórzenie, że to pytanie na pewno skierowane jest do tego właśnie ''pana'', a nie żadnego innego. Bo takiego samego ''pana'' widziałem jeszcze dzisiaj pod Żabką. Ale to już inna historia. Tamten prosił o grosza, ten nie prosi o nic.
W tym właśnie problem. Prezydent Andrzej Duda nie ma do mnie żadnego stosunku. Jestem dla niego - za przeproszeniem - tym, co ma na brodzie. Jestem dupą. Dupą i niczym więcej.
Dlatego na pewno nie odpisze mi na moje rozpaczliwe pytanie. A mnie naprawdę interesuje, kiedy pracuje pan prezydent Andrzej Duda. Czy zamyka się w jakichś ramach czasowych. Przykładowo, czy o 6 rano myśli o tym, że nie chciałby patrzeć na obraz ukradziony przez żonę swojego poprzednika, czy o 16 myśli o tym, że Józef Piłsudski pocił się w podobny sposób do niego, czy o 21 myśli już tylko o tym, żeby jak najszybciej zamienić pracę na dom?
Nie dowiem się tego. A bardzo bym chciał. Znaczy, tak bardzo, że zapytałem się go o to w liście, więc jakąś nadzieję na zaspokojenie swojej wiedzy miałem. Mam nadzieję, że tym samym nie obraziłem majestatu prezydenta Andrzej Dudy w pracy. Mam coś na swoje usprawiedliwienie: nie wiem, w jakich godzinach pracuje, ale doskonale przy tym wiem, że jeśli wysłałem ten obraźliwy list w godzinach, kiedy coś go boli, coś go uwiera, bo właśnie pracuje, to biada, już po mnie, już przepadłem. Wtedy zajmie się mną prokuratura i to z urzędu.
Jeśli jednak wysłałem taki list w momencie, kiedy Andrzej Duda nie pracuje, to uff, szkoda, że napisałem tak grzecznie, bo mógłbym napisać, że uważam, że Andrzej Duda to Andrzej Dupa i dupę mogliby mi zrobić. Naprawdę. Dupę. Nic. Dokładnie tyle, ile nic podzielone przez nic i jeszcze dla bezpieczeństwa przez zero.
***
Ktoś wysłał pogróżki do prezydent Gdańska o 22:07. Siedem minut po godzinach jej pracy. Sprawą nie zajmie się prokuratura, bo prezydent już nie pracowała i była tylko człowiekiem. Nie była dupą, więc ma przechlapane.
***
Odpisze, nie odpisze, odpisze, nie odpisze...
Więzienie, wolność, więzienie, wolność...
BOBO KAGANIEC
Dodaj komentarz