Archiwum 16 stycznia 2020


Jest źle
Autor: chujownia
Tagi: Liberalizm   wolny rynek   polityka   życie   światopogląd  
16 stycznia 2020, 00:57

Jedyne sensowne i ugruntowane na jakiejś podstawie przeświadczenie, będące udziałem człowieka myślącego i refleksyjnego, to przeświadczenie, że jest źle. 

 

 Smutek

 

Złe jest pomieszanie pojęć, w którym liberalizm identyfikowany jest z urynkowieniem i odosobieniem całej rzeczywistości. Ze światem, w którym sieć relacji rynkowych sama sobie wystarcza, sama przeżywa swoje kryzysy i je przezwycięża, a udział ludzi ogranicza się do frenetycznych i bezsensownych telefonów wykownywanych do równie zagubionych frajerów, i wgapywaniu się w zmieniające sie w kosmicznym tempie słupki.

 

Jest źle, bo liberalizm miał pierwotnie nakreślić granice dopuszczalnej ingerencji państwa w indywidualne życie, a jako swój priorytet stawiał jednostkową autonomię, w ktorej mogła manifestować się kreatywność zmieniania swojego otoczenia bez udziału jakichkolwiek sił wyższych. A teraz jego ideolodzy - ponoć wyznawcy praw człowieka czy demokracji - ślepo i rytualnie wierzą w bezoosobową siłę nadoosobową, nieredukowalną i nieusuwalną w postaci rynku.

 

A sobie zostawiają tą znaną z ,,Wilka z Wall Street" masturbację dwa razy dziennie i działkę kokainy trzy razy dziennie.

 

No i korzystanie na frajerach.

 

Jest źle, bo od czterdziestu lat nie powstała żadna głębsza refleksja religijna, co boleśnie uwidacznia bezterminowość, a więc miałkość naszego myślenia o świecie wokół, ale i zwyczajnie o codzienności.

 

Triada ,,papu-kaku-lulu" delikatnie zmodyfikowana, bo jeszcze ubarwia nam te czynności ekran smartfona ze śmiesznymi memami, pornosami i skaczącymi klockami w ,,grach zręcznościowych", jak pojebanie się to nazywa.

 

Jest źle, bo wszelką próbę poważnego tonu od razu kastruje zewsząd płynący cynizm spod znaku ,,XD" czy szyderczych emotikonów.

 

Jest źle, bo zerwała nam się nić z jakąkolwiek tradycją - kto w ogóle jest w stanie powiedzieć, że jego światopogląd jest rezultatem namysłu nad choćby paroma podstawowymi kwestiami. Dajmy na to: statusem w jakim funkcjonuje jego poznanie albo nad problemem, czy on sam tworzy okolną rzeczywistość, czy ona jego. Co jest trwałym źródłem jego moralności, tzn. czy będze jakiś Sąd Ostateczny, czy może odbywa się on w każdej drobinie jednostkowego czasu?

 

Odpowiedzi formuujemy bez oddechu, na poczekaniu, a później tak się do nich przyzwyczajamy, że nie zauważamy nawet jak bardzo są one rachityczne, jak nietrwałe.

 

Światopoglądy, nasze życia jak ślady stóp na piasku podmywanego okrutnym przypływem. 

 

BOBO ŚWIDEREK

Pytanie do człowieka z tym czymś na brodzie...
Autor: chujownia
Tagi: Prezydent Polski   Andrzej Duda  
16 stycznia 2020, 00:17

Pewnie można byłoby tutaj coś zaśpiewać. Zanucić nudno pod nosem. Że pamiętam z podstawówki, jak całował się z papieżem, przyjechał też sekretarz, gdy przecinano wstęgę, Kingi poszedł na wagary, pomarzyć o czymś innym. Ale tutaj nie ma powodu, żeby śpiewać, bo nie ma już naszego papieża, nie ma żadnego sekretarza, a Kingi chyba też dalej na wagarach daleko stąd, pewnie nawet w innym świecie. No więc, zamiast śpiewania, napiszę list z pytaniem do prezydenta Rzeczpostpolitej Polski. I napiszę w godzinach, kiedy nie będzie już pracował. Mam przynajmniej taką nadzieję. 

 

Andrzej Duda

 

List będzie krótki. Bardzo krótki. Tak krótki, że gdyby był na papierze, to korniki pochwaliłby mnie za energooszczędność i dbałość o ich pożywienie. Zawierałby tylko jedno pytanie:

 

''Panie prezydencie, w jakich godzinach pan pracuje?''

 

Nie jestem wielkim fanem form grzecznościowych, ale minimum przyzwoitości zachowałem. Jest apostrofa, jest zwrot do człowieka, który jest zwierzchnikiem polskich odziałów w Iranie, jest też powtórzenie, że to pytanie na pewno skierowane jest do tego właśnie ''pana'', a nie żadnego innego. Bo takiego samego ''pana'' widziałem jeszcze dzisiaj pod Żabką. Ale to już inna historia. Tamten prosił o grosza, ten nie prosi o nic. 

 

W tym właśnie problem. Prezydent Andrzej Duda nie ma do mnie żadnego stosunku. Jestem dla niego - za przeproszeniem - tym, co ma na brodzie. Jestem dupą. Dupą i niczym więcej. 

 

Dlatego na pewno nie odpisze mi na moje rozpaczliwe pytanie. A mnie naprawdę interesuje, kiedy pracuje pan prezydent Andrzej Duda. Czy zamyka się w jakichś ramach czasowych. Przykładowo, czy o 6 rano myśli o tym, że nie chciałby patrzeć na obraz ukradziony przez żonę swojego poprzednika, czy o 16 myśli o tym, że Józef Piłsudski pocił się w podobny sposób do niego, czy o 21 myśli już tylko o tym, żeby jak najszybciej zamienić pracę na dom? 

 

Nie dowiem się tego. A bardzo bym chciał. Znaczy, tak bardzo, że zapytałem się go o to w liście, więc jakąś nadzieję na zaspokojenie swojej wiedzy miałem. Mam nadzieję, że tym samym nie obraziłem majestatu prezydenta Andrzej Dudy w pracy. Mam coś na swoje usprawiedliwienie: nie wiem, w jakich godzinach pracuje, ale doskonale przy tym wiem, że jeśli wysłałem ten obraźliwy list w godzinach, kiedy coś go boli, coś go uwiera, bo właśnie pracuje, to biada, już po mnie, już przepadłem. Wtedy zajmie się mną prokuratura i to z urzędu.

 

Jeśli jednak wysłałem taki list w momencie, kiedy Andrzej Duda nie pracuje, to uff, szkoda, że napisałem tak grzecznie, bo mógłbym napisać, że uważam, że Andrzej Duda to Andrzej Dupa i dupę mogliby mi zrobić. Naprawdę. Dupę. Nic. Dokładnie tyle, ile nic podzielone przez nic i jeszcze dla bezpieczeństwa przez zero. 

 

***

 

Ktoś wysłał pogróżki do prezydent Gdańska o 22:07. Siedem minut po godzinach jej pracy. Sprawą nie zajmie się prokuratura, bo prezydent już nie pracowała i była tylko człowiekiem. Nie była dupą, więc ma przechlapane.

 

***

 

Odpisze, nie odpisze, odpisze, nie odpisze...

 

Więzienie, wolność, więzienie, wolność...

BOBO KAGANIEC